Wiosną każda z nas chcę ,aby jej skóra wyglądała promiennie . Róże do policzków to nieodłączny element mojego makijażu . Będąc w Holadnii ,skusiłam się pierwszy raz w życiu na róż w żelu . Trafiło na YvesSaintLaurent odcień Voile Carmin .
150zł -20ml
Za taką pojemność na można powiedzieć,że każdy ml jest na wagę złota :)
Plusy :
*przejrzysta konsystencja ( niemożna zrobić sobie nim krzywdy)
... no i to tyle !
Minusy:
*po jednej aplikacji nie widać żadnych efektów (trzeba nałożyć około 2-3 warstw)
*cena (20ml około 150zł)
*na twarzy utrzymuje się około 4godzin, więc na krótkie wyjścia w sam raz
*gdy,chcę się poprawić efekt w ciągu dnia - jest to niewykonalne , wychodzi bardzo sztucznie
*trzeba go szybko rozprowadzać , gdy lekko przyschnie nie jest już przydatny do pracy
Chciałam się go pozbyć ,ale
róż w żelu stał się teraz moim pigmentem do ust !
************
Nie wiem czemu , ale kolia z zimowej kolekcji Zary urzekła mnie właśnie w tej porze roku !